Komentarze: 3
Zrujnowało jej życie. Popatrzył jej w oczy. Zmącone, nieprzytomne. Nie jego. Cały był inny. Obcy. Nie znany. Jak człowiek, który się zgubił. Ale on się z tym czuł dobrze. Jego oryginalność. Na pokaz? Taki sam jak inni? A może gorszy? Bo zakłamany. Inny, mający parę twarzy. Która prawdziwa? Ta dzisiejsza? Obrazek człowieka. Zrujnowanego. W swoim świecie zamkniętego. Co się z nim stało? Gdzie zagubił to piękne coś, co miał w środku? Co pokochała. To, wyróżniające go od innych. Tak czekała. Na każdy gest, spojrzenie. Widziała je przez moment. Nie chciała go jednak w tej chwili. Drwiący wzrok, mówiący:........... jestem wspaniały, żyję w tym kolorowym świecie. A Ty? A Ty nie wiesz co to jest........ Chciała go przytulić. Wbrew wszystkiemu. Wtulić się w niego. Nigdy już nie puścić. Bo... Kochała? Może. A może nie. Ale chciała. Nie dał jej tej szansy. Ale to ją przerosło. Roześmiany, niczym się nie przejmujący. Powinna go znienawidzić. Ale... Ale? Czy może być ale? Oczy. Jedyne takie na świecie. Przejmujące. W nich było coś innego. Prośba o pomoc? Pomyliła się w osądzie...? Nie wiedziała co zrobić. Chciała podejść. Powiedzieć jak małemu dziecku, że będzie dobrze. Ale pomyślała, jak ją ranił. Perfidnie, to wyglądało jak zemsta. Jego zemsta. Za co? Za uczucie? Przestała rozumieć. Nie mogła. Ale ciągle w głowie miała widok jego spojrzenia. Odebrało jej jego osobę. Jego myśli i uczucia. Zabrało go. Wciągnęło w grę iluzji i złudzeń. Pokazało fałszywy obraz w zwierciadle. Ogarniało wrażeniem nierealności i szczęściem, które przychodziło mu łatwo. Za łatwo. Dał się nabrać. Myślał, że stał się zwycięzcą. Przegrał. I dalej nie zdawał sobie z tego sprawy. Ranił. I nie wiedział, nie chciał widzieć. Ona dała za wygraną. Nie miała siły walczyć z rajem. Iluzorycznym, ale rajem. Krainą wiecznego szczęścia. Tylko co będzie, gdy on się obudzi? Będzie za późno? A może nie obudzi się z tego nigdy. Szczęście. Zabrało na zawsze. Najważniejszą i jedyną osobę.
Drugs.