Koncert...
Komentarze: 4
A w czwartek byłam sobie na Kulcie…
Bilans i wnioski z koncertu:
- mam całe nogi w siniakach
- jestem tak obolała od skakania w młynie, że nie wstanę jutro
- mam rozwalonego palca
- w głowie szumi mi tekst: lewe lewe lewe loff loff loff loff :P
- wcinam właśnie pyszny chleb czosnkowy z polędwicą i zagryzam czekoladą marki Milka:P
- znajomości zawarte na koncertach są zdecydowanie najfajniejsze
- nie dam się już więcej nigdzie podsadzać:P
- bieganie do autobusu po godzinie 22 jest zdecydowanie wskazane na zrzucenie zbędnych kilogramów:>
- moi rodzice są baaardzo tolerancyjni
I najważniejsze. Ani razu nie pomyślałam o tym. Było super.
Dodaj komentarz